Była sobie dziewczyna o imieniu Lily. Obecnie chodzi do 2 liceum i od zawsze była 'szarą myszką'. Już pierwszego dnia w nowej szkole zakochała się w chłopaku z jej klasy, a zarazem najpopularniejszym chłopaku w całej sql. Mowa tutaj o Harrym Stylesie. Każda do niego wdychała, był otwarty, nie bał się niczego, z nauczycielami pogrywał. To było w nim takie czarujące, słodkie., a ten uśmiech i dołeczki...aww. Lily dobrze wiedziała, ze nie będzie miała u niego szans, jej 'niby' przyjaciółki potwierdzały tylko jej przekonania co do Hazzy. One same były w nim zakochane, tyle, że one miały zawsze tyle tematów do rozmów, były szczupłe i nie ubierały się skromne, a markowo. Bardzo się od niej różniły. Mimo to się 'przyjaźniły'. Dlaczego w cudzysłowie? Dlatego, że to koleżeństwo miało na celu poniżanie Lily. Dziewczyna nie miała nikogo. Kiedy przyszła do gimnazjum nie mogła sie odnaleźć. Były porobione tzw. grupki. Dianna i Cara przygarnęły ją dla beki, żeby mogły się z niej śmiać. Lily mimo wszystko zgodziła się na ten układ, żeby rodzice nie narzekali, że ich córka jest sama jak palec. Tymczasem nie wiedzieli nic a nic o tym, co tak naprawdę było między nimi.
-Hej, co tak stoisz?- zaczął.
Dziewczyna nie wiedziała co powiedzieć, była w szoku. Przez chwilę pomyślała, że mógłby to być jakiś zakład. W końcu rzekła:
-Oo h-hej. A nie mam co robić... -wyjąkała zestresowana.
-Czemu się mnie boisz?
-Ja? Bać się ciebie? Czemu tak myślisz, hm?
-Nie odzywasz się ani nic.Więc?
-Nie, po prostu jestem z natury..eh...nieśmiała. I tyle.
-Widać. Pomóc ci to jakoś przełamać?
-A co ty taki miły? To jest jakiś zakład?
-Co?! Zakład? Nie jestem na poziomie podstawówki, wybacz. Jak mogłaś tak w ogóle pomyśleć?!
-No sorki, ale...
-OK, jak nie chcesz gadać to rozumiem. Cześć, na razie.
Lily wnet się poryczała, straciła taką okazję. 'On był taki kochany, a ja okazałam się suką' -mówiła w myślach. 'Ale z jednej strony, przyszedł tak nigdy nic i gadał pff...a rok miał mnie w dupie' -miała mętlik w głowie. Postanowiła znaleźć jakieś wsparcie u Cary i Dianny.
-Ej, dziewczyny? Przed chwilą podszedł do mnie Hazza. Macie z tym może coś wspólnego?
-Hazza do ciebie podszedł? DO TAKIEGO SIEROCTWA?! Tylko sobie za dużo nie wyobrażaj! On i tak cię nie chce, nabijał się pewnie!
Po tych słowach dziewczyna jeszcze bardziej płakała. Miała już dosyć takiego traktowania. Miała żal do siebie, że jest taka naiwna, taka nieśmiała. Tego w sobie nienawidziła najbardziej. Po chwili usłyszała kawałek rozmowy Harrego z dziewczynami, z którymi się trzymała.
-Po jakiego chuja ją zagadujesz?! Ona teraz sobie nadzieje robi i nam marudzi!
-Jakie nadzieje? T-to ja jej się podobam?
-Ja to bym zadała inne pytanie. "Czy jest choć jedna osoba, która się we mnie kocha?" Tak w ogóle zastanawia mnie fakt, że miałeś tylko dwie dziewczyny i aktualnie jesteś singlem.
-To ja ci wytłumaczę. Na pozór wydaję się takim dupkiem. Obchodzi mnie tylko ruchanie i nic więcej. A w związku nie chodzi tylko o to. Wybacz, ale ja za bardzo szanuję dziewczyny. Nie mógłbym tylko zaliczyć i zostawić. A większości o to chodzi. Z pierwszą chodziłem 8 miesięcy, bo to ona znalazła sobie nowego, a z drugą 1,5 roku, która później wyjechała do Słowacji. Na początku było nawet ok, ale z czasem kontakt był coraz mniejszy. Nie jestem taki jak myślicie. Nie miałem dziewczyny od roku i Lily jest osobą, o której myślę dniami i nocami, tylko tego nie okazuję. Nie gadałem z nią, bo bałem się kolejnej porażki, które ciężko znoszę. Nie powinien wam tego mówić, bo nie jesteście godne zaufania, ale żyję w przekonaniu, że gdzieś tu jest i wszystko słyszy -naprodukował się Styles.
Tymczasem dziewczynka była świadkiem wszystkiego co mówił. Nie dowierzała. Koniec końców podeszła bliżej, niefortunnie wpadając na Hazzę.
-Słyszałaś?
-Ale co?
-Nie udawaj, proszę.
-Tak, s-słyszłam. Nie wiem co mam o tym myśleć. Podobasz mi się od roku i tu nagle taka sytuacja..
-To może spróbujemy ze sobą...no wiesz...?
-A jaką mam pewność, że...
-100-procentową! To o czym mówiłem dziewczynom było prawdą. Po co miałbym zmyślać?
-Nie wiem.
-Hm? Więc? Kocham cię Lily!
-Dianna? Dlaczego płaczesz?
-Bo to jest jedna z piękniejszych akcji, które kiedykolwiek widziałam na żywo.Lily uhm... chciałam cie przeprosić za wszystko. To co ci robiłyśmy...-wyjąkała, kierując wzrok na Carę.
-Pff, ja się nie dołączam do przeprosin, to raz, a dwa - nienawidzę cie Dianna!
-Bo zostaniesz sama, po tym jak wszystko wyszło na jaw?
-Spadaj!
-To ty spadaj, psujesz nam atmosferę!
Po czym poszła...
-Na czym my to..ekhem...
-Ah tak! Ja ciebie też kocham!
Po kilku dniach Lily zaprzyjaźniła się z Dianną i została dziewczyną Stylesa, a Cara wypisała się ze szkoły.